Wykład ad. dr Roman Lewandowski / HOMO POLITICUS, CZYLI ORNAMENT Z LUDZKIEJ MASY
HOMO POLITICUS, CZYLI ORNAMENT Z LUDZKIEJ MASY
Prowadzenie: ad. dr Roman Lewandowski
11 stycznia 2017, g. 17.00
Centrum Aktywności Twórczej/ ul. Zaruskiego 1a / Ustka
wstęp wolny
Począwszy od nowożytności w cywilizacji Zachodu zaczęła utrwalać się tradycja, zgodnie z którą za aktywnego uczestnika życia politycznego zwykło określać się „aktora” świadomie partycypującego w mechanizmach i instytucjach władzy. Była to narracja redukcjonistyczna, jeśli bowiem sięgnąć do antycznej genealogii politycznego dyskursu, nie trudno odnaleźć już u Arystotelesa tezę, że każdy „człowiek jest istotą stworzoną do życia w państwie”, zaś nasze współuczestnictwo w życiu społecznym posiada jak najbardziej polityczny wymiar. Oczywiście, w czasach względnego spokoju, prymatu chrześcijańskiej predestynacji oraz gospodarczej stabilności polityczny dyskurs mógł sprawiać wrażenie, że jest oddzielony szerokim murem od egzystencji przeciętnego człowieka i dopiero dwudziestowieczne kataklizmy wojenne uświadomiły społeczeństwu, jak dalece izolacja ta ma iluzoryczny charakter. Wymowne, ale i symptomatyczne pod tym względem jest skreślone przez Waltera Benjamina rozpoznanie pokoleniowego szoku, który na stronach „Anioła historii” konstatuje, że „Pokolenie, które do szkoły jeździło jeszcze tramwajem konnym, znalazło się pod gołym niebem pośród krajobrazu, w którym nie pozostało nic bez zmiany, oprócz chmur, a pod nimi w polu zniszczenia i śladów eksplozji małe, kruche ciało człowieka”. Przytoczony tu przez Benjamina opis jest czytelną werbalizacją egzystencjalnego szoku i artykulacją uwikłania w historyczne oraz polityczne determinizmy. Przyświecająca tym mocom sprawczym filozofia metafizyki okazała się strukturalnie sprzęgnięta z instrumentami i mechanizmami przemocy, które stały się zaczynem kolejnych katastrof dziejowych. Zwraca na to uwagę m.in. Jean-François Lyotard i Richard Rorty, który w eseju „Etyka zasad a etyka wrażliwości” dowodzi, że „Bohaterowie homeryccy, nazistowscy żołnierze w obozach koncentracyjnych, właściciele niewolników sprzed wojny secesyjnej – wszyscy oni posiadali zasady. Ich zasady nie obroniły ich jednak przed nieświadomym stosowaniem okrucieństwa wobec ludzi, o których nie myśleli jako o «nas»”. W podobnym duchu wypowiada się także Zygmunt Bauman; w eseju „Dwa szkice o moralności ponowoczesnej” podkreśla on, że „Auschwitz i Gułag nie były chwilową aberracją czy zbłąkaniem nowoczesnej praktyki «dekretowania ładu», lecz jej logiczną koniecznością”.
Po II wojnie światowej polityka, jak nigdy dotąd w dziejach sztuki, znalazła się na celowniku wielu środowisk artystycznych, które są w sposób szczególny wrażliwe na wszelkie manipulacje i inwigilację. Jednak dopiero na przełom 8. i 9. dekady datuje się zainicjowanie całego bloku działań artystycznych, które permanentnie dyskontowały, dezawuowały i obnażały świat wielkiej polityki. Powstające wówczas prace, projekty i manifestacje wpisywały się w szersze zjawisko, jakim był opisany przez Hala Fostera „postmodernizm oporu”. Stanowił on zresztą odpowiedź na całkiem realne zagrożenia, gdyż przełom lat 80. i 90. był momentem granicznym dla globalnego porządku politycznego, ukonstytuowanego po II wojnie światowej.
Wykład będzie ilustrowany twórczością Aleksandra Rodczenki, Leni Riefenstahl, francuskich sytuacjonistów, Daniela Burena, Andy Warhola, Hansa Haacke’go, Maya Lin, kolektyw CADA i Jarosława Kozłowskiego.