Magdalena Sowierszenko

Ur. 19.05.1977 w Słupsku.

W latach 1997-2002 studentka Politechniki Koszalińskiej, Zakład Wzornictwo,
Grudzień 2002 uzyskanie dyplomu mgr sztuki, specjalność Wzornictwo
W latach 2000-2001 asystentka - stażystka w Pracowni Rysunku, Malarstwa i Rzeźby na Wydziale Mechanicznym, Zakład Wzornictwo, Politechnika Koszalińska

WYSTAWY ZBIOROWE
Kwiecień 1999 wystawa prac studentów Wzornictwa Politechniki Koszalińskiej, Muzeum Okręgowe w Koszalinie
Maj 2000 wystawa prac studentów Wzornictwa Politechniki Koszalińskiej, Muzeum Okręgowe w Koszalinie
Maj 2000 "Czarne i białe w kolorze" / "Tolerancja i ksenofobia", Miejski Ośrodek Kultury w Koszalinie
Maj 2001 "HALOGEN 2000"- projekt oprawy oświetleniowej, Międzynarodowe Targi Mebla i Wyposażenia Wnętrz, Poznań
Maj 2001 wystawa prac studentów Wzornictwa Politechniki Koszalińskiej, Muzeum Okręgowe w Koszalinie
Czerwiec 2001 "Kąpiące się´"- performance, galeria Schody, plener w Gąskach / Warsztaty Interaktywna Pracownia
Styczeń 2003 wystawa prac studentów Wzornictwa Politechniki Koszalińskiej, Muzeum Okręgowe w Koszalinie

WYSTAWY INDYWIDUALNE
Maj 2000 "Kobiecość"- performance, Galeria Schody, Koszalin
Marzec 2001 "Od Nowa"- performance, KGB, Koszalin

KONKURSY I NAGRODY
Maj 2001 III nagroda w Ogólnopolskim Konkursie na projekt oprawy oświetleniowej "HALOGEN 2000", organizacja: firma Topmet-Producent Nowoczesnego Oświetlenia, Poznań
Czerwiec 2001 Konkurs na projekt kompletnych akcesoriów dla elektrycznych instalacji ( seria łączników i gniazd ) dla firmy Elda Szczecinek
Wrzesień 2002 nagroda w Ogólnopolskim Konkursie magazynu o sztuce "ARTeon", wypowiedź artystyczna na temat "Obraz piękny", Poznań
Grudzień 2002 III nagroda video na Międzynarodowym Akademickim Konkursie Filmów i Fotografii o Tematyce Ekologicznej w Olsztynie






















Videoinstalacja "Płeć albo głowa"
Magdalena Sowierszenko
przepraszam, Cię bardzo, że tak długo z Tobą nie rozmawiałam. Ale muszę coś Tobie wyznać. ...zdaje się, że już Cię nie kocham tak jak dawniej. Ale Ty wiesz! I tak jesteś jedyną, z którą mogę porozmawiać na różne tematy. Jeśli masz jakieś pretensje z tego powodu, to powiedz mi to, lub daj jakieś konkretne znaki, że nie chcesz ze mną rozmawiać, ale zrozum, ja też nie za bardzo swobodnie czuję się w mojej skórze. Ta codzienna monotonia... bardzo mi dokuczała... życie bez miłości... wyczerpanie... i ta nuda... ale to nie mogło dalej trwać! I nie potrwało... Nie wiem też w jaki sposób mogłabym Ci to wytłumaczyć. Wiem tylko, że każdy w jakiś na coś lub na kogoś się gniewa. Wszędzie spotykam się z wrogością, nienawiścią, zazdrością, bójką, a ostatecznie z wojną. Nie wiem o co Tobie chodzi i co jest przyczyną takiego Twojego zachowania się wobec mnie. Jeśli zechcesz mnie wysłuchać, chciałabym Ci opowiedzieć krótką chińską anegdotkę, o której dowiedziałam się od Helene Cixous. Ta mała historyjka jest poważnym chińskim rękopisem i podręcznikiem sztuki wojny Sun Tze. Jest ona praktycznym przewodnikiem używania wojownika.
Opowiem Ci tą krótką anegdotkę.
Kiedyś król zażądał od generała Sun Tze: "Ty, który jesteś największym władcą na polu bitwy i chełpisz się zrobić z każdego dowolnego człowieka dobrego wojownika, dobrego żołnierza, weź więc moje żony (miał ich 180) i zrób z nich żołnierzy". Nikt nie wie dlaczego król miał takie życzenie, a to jest właśnie jedyne co tutaj jest niewiadomą, tym czego nie można opowiedzieć i tym co jest nieobliczalne. Jednak życzenie jest życzeniem, a król zażyczył to sobie. Sun Tze podzielił kobiety na dwie grupy, które były dowodzone przez jego najbardziej ukochane żony. Wytłumaczył im przepisy, które były wyrażane uderzeniami na bębnach. To było bardzo łatwe do zrozumienia: dwa uderzenia: na prawo, trzy: na lewo, cztery: półobrót lub obrót w tył, itd. Ale zamiast tych rozkazów, aby szybko się tego nauczyć, panie zaczęły się śmiać, gawędzić pomiędzy sobą i nieuważać, a Sun Tze jako mistrz swojego fachu wielokrotnie przeprowadził swoje zajęcia. Im więcej on mówił tym bardziej śmiały się żony króla, na co SunTze zareagował i sprawdził instrukcje prawne. W tych instrukcjach było zapisane, ,ze takie zachowanie jest rebelią i buntem, że za takie postępowanie grozi kara śmierci. W takim wypadku wszystkie kobiety muszą być ukarane śmiercią. Król naturalnie zdenerwował się utraty swoich 180 żon i nie chciał , aby jego kobiety zostały zamordowane. Sun Tze odpowiedział królowi, kiedy dostał rozkaz zrobić z kobiety żołnierza, że zrealizuje ten rozkaz do ostateczności. Sun Tze jako żołnierz był przedstawicielem absolutnego porządku, ale jednocześnie istnieje bardziej królewski porządek, niż tylko królewski, a tym jest absolutne prawo, bo nie istnieją żadne tylne drzwi do porządku. Aby zachować porządek obciął głowę dwóm głównym żonom, które kierowały grupami. Na te stanowiska postawiono następne żony i Sun Tze zaczął od nowa tłumaczyć swoją sztukę wojny, a kobiety uważały , kręciły się na prawo, na lewo o swoją oś, milczały i nigdy się nie myliły.
Ca na to powiesz?
Mamy ze sobą rozmawiać jak na końcu tej anegdotki o żonach króla, jak maszyny bojownicze? Czy jedna z nas jest G.W.B., a druga S. H.? Wysłuchaj mnie. My nie jesteśmy maszynami, nie jesteśmy głowami, nie jesteśmy logosem, jesteśmy jedynie kobietami, płciami, które wiedzą, że czują. Jesteśmy sprawiedliwymi kobietami, nie szukamy bohaterów, ale niesiemy im troskę w razie potrzeby. ...Mam tylko jedno życie! ...Chciałabym je przeżyć dobrze, bardzo dobrze ... I nikt mi w tym nie przeszkodzi, nawet ON!

[email protected]

« powrót