Zapomniane pokoje

Bałtycka Galeria Sztuki w Ustce, 20.11.2009-10.01.2010

img_9576 img_9579 img_9581 img_9583 img_9591 img_9599 img_9603 img_9608 img_9610 img_9613
img_9617 img_9623 img_9630 img_9631 img_9634 img_9636 img_9637 img_9639 img_9642 img_9645
img_9646 img_9649 img_9651 img_9652 img_9654 img_9656 img_9657 img_9658 img_9662 img_4879
img_4880 img_4881 img_4886 img_4887 img_4889 img_4892 img_4893 img_4895 img_4896 img_4899
img_4901 img_4902 img_4906 img_4921 img_4923 img_4924 img_4925 img_4926 img_4937 img_4938
img_4939 img_4942 img_4943 img_4946 img_4948 img_4949 img_4950 img_4951 img_4958 img_4961
img_4963 img_4966 img_4969 img_4970 img_4971 img_4974 img_4976 img_4978 img_4981 img_4984
img_5033 img_5034 img_5043

Kuratorzy wystawy:
Jacek Jagielski
Justyna Ryczek

Aranżacja wystawy: Dawid Szafrański

Artyści biorący udział w wystawie:

  1. Marcin Berdyszak, Poznań
  2. Marta Bosowska, Poznań
  3. Jacek Jagielski, Poznań
  4. Leszek Lewandowski, Katowice
  5. Rafał Kotwis, Poznań
  6. Piotr Kurka, Poznań
  7. Ryszard Ługowski, Warszawa
  8. Agata Michowska, Poznań
  9. Jarosław Perszko, Białystok
  10. Dawid Szafrański, Poznań
  11. Sławomir Toman, Lublin
  12. Anna Tyczyńska, Poznań
  13. Viola Tycz, Wrocław
  14. Twożywo, Warszawa
  15. Tadeusz Wieczorek, Poznań

Pierwsza prezentacja Zapomnianych pokoi miała miejsce w czerwcu tego roku w Poznaniu. Towarzyszyła ona 17 Biennale Sztuki dla Dziecka. Druga odsłona nie stanowi prostego, jednoznacznego przeniesienia wystawy poznańskiej. Jest to ekspozycja przygotowana z myślą o galerii w Ustce - powiększono grono artystów, a pozostali pokazują inne realizacje. Jedynie nie zmienił się nurtujący nas problem, a co więcej egzystująca w zapomnianych pokojach pamięć, znajdujące się w nich wspomnienia, otwierają kolejne ważne obszary przemyśleń i spostrzeżeń.
Tytuł wystawy podkreśla dwa istotne problemy, wokół których skoncentrowaliśmy ekspozycję - pamięć i przestrzeń. Jednak nie są to zamknięte problemy, bowiem połączenie ich otwiera wiele możliwych interpretacji i jedynie powierzchownie dotyczy przeszłości. Pamięć - to, co z niej wyrzucone, wyparte, czy w chwili obecnej przysłonięte oraz miejsca - przestrzenie dla nas najważniejsze, zespolone z nami, konieczne do kształtowania i wyrażania siebie, (przywołajmy chociażby Własny pokój, Virginii Woolf), zaznaczają pola, które nie muszą posiadać ciężkości przestrzennej. Zestawienie tych słów wskazuje na dzisiaj poprzez kontekst przeszłości. Pyta o stan obecny, do którego zabiegani w codzienności nie zawsze chętnie zaglądamy. Równocześnie dotyka czasu dzieciństwa. Czasu, w którym odbywa się intensywna komunikacja ze światem. Wiele poznajemy, uczymy się, doświadczamy. Niektóre sytuacje, wydarzenia, przedmioty szybko zostały skonsumowane i wyrzucone z pamięci, inne wspominamy z sentymentem czy rozbawieniem, jak obrazki z obejrzanych bajek, czy kolorowe zabawki, jeszcze inne zagnieździły się głęboko, schowane za murami dorosłości i tylko czasami powracają jako lęki, strachy, niezrozumiałe zakazy i ograniczenia. Dlatego wystawa może być zarówno wspomnieniem, koszmarem, chwilą teraźniejszą, a także zapowiedzią przyszłości. Dlatego również gromadzi różnorodne osobowości artystyczne, odmienne spojrzenia i wielość kontekstów. Wszystkie oscylują wokół minionego, które nieustannie pozostawia swój ślad, kreując stan obecny. Zapomniane pokoje to obszary odnajdywane teraz, w każdym, w każdej z nas. Istotne, czasami paradoksalnie nawet dlatego, że zatarte właśnie. Lektury, ludzie, widoki, zabawki, opowieści.
Walter Benjamin w Ulicy jednokierunkowej przyglądając się swojemu dzieciństwu z różnych perspektyw, we fragmencie zatytułowanym Powiększenie wymienia dziecko: "dziecko czytające", "dziecko spóźnione", "dziecko łasujące", "dziecko jeżdżące na karuzeli", "dziecko nieporządne", "dziecko ukryte"; dziecko, które nieustannie jest w nim, w tak wieloraki sposób. Artyści zaproszeni do tej wystawy uzupełniają tę listę. W innym fragmencie Benjamin pisał: "Tylko ten, kto potrafiłby traktować własną przeszłość jako bękarta przymusu i konieczności, byłby zdolny w całej pełni wykorzystać dla siebie jej wartość w każdej teraźniejszości. To bowiem, co człowiek przeżył, w najlepszym razie jest porównywalne do pięknej figury, której w transportach obłupano wszystkie członki i która teraz nie stanowi już nic innego jak tylko cenny blok - z niego trzeba wyrzeźbić obraz swojej przyszłości." (s. 41) Możemy dodać, że "rzeźbienie" odbywa się w teraźniejszości, a na prezentowanej wystawie każda z osób uczestniczących robi to w odmienny, charakterystyczny dla siebie sposób.

Justyna Ryczek