Piotr Wachowski
MALARSTWO
13 sierpnia - 12 września 2004 - Galeria Kameralna
UR. 1976
STUDIA W AKADEMII SZTUK PIĘKNYCH W WARSZAWIE NA WYDZIALE MALARSTWA W LATACH 1996 - 2001. DYPLOM W 2001 ROKU W PRAC. PROF. WIESŁAWA SZAMBORSKIEGO,
ANEKS W PRACOWNI PROF. MIROSLAWA DUCHOWSKIEGO. UPRAWIA MALARSTWO SZTALUGOWE I ŚCIENNE. JEST WSPÓŁAUTOREM REALIZACJI FRESKU NA CZERPNI WARSZAWSKIEGO METRA. OD TRZECH LAT MALUJE OBRAZY W OPRACOWANEJ PRZEZ SIEBIE TECHNOLOGII ULTRAFIOLETOWEJ. W ROKU 2002 OTRZYMAŁ NOMINACJĘ DO PASZPORTU " POLITYKI" OD KWARTALNIKA "EXIT" . OBECNIE W MACIERZYSTEJ UCZELNI JEST ASYSTENTEM NA WYDZIALE MALARSTWA W PRACOWNI SZTUKI W PRZESTRZENI PUBLICZNEJ.
WYSTAWY INDYWIDUALNE:
2000 - MALARSTWO, MUZEUM ASP, WARZSAWA
2002 - MALARSTWO, GALERIA PROMOCYJNA, WARSZAWA
2002 - MALARSTWO, GALERIA OLYMPIA, KRAKÓW
UDZIAŁ W WYSTAWACH ZBIOROWYCH:
1997 - MALARSTWO, GALERIA ANEKS, WARSZAWA
2001 - "SKANDYNAWIA - PRZESTRZEŃ, ŚWIATŁO, ZNAK". PAŁAC NA WODZIE W ŁAZIENKACH, WARZSZAWA
2003 - OBRAZ ROKU, MUZEUM IM.DUNIKOWSKIEGO, KRÓLIKARNIA, WARSZAWA
2003 - "MŁODZI ZDOLNI", BAŁTYCKA GALERIA SZTUKI WSPÓŁCZESNEJ, SŁUPSK
Formy i postacie
Aktywność twórcza przybiera rozliczne formy i projekcje. W zależności od kontekstów: społecznych, kulturowych czy wreszcie najzwyklejszych relacji międzyludzkich. Uzewnętrznia się wówczas, wychodząc na powierzchnię codzienności. Człowiek wyróżniony ową nadwrażliwością, określany jest potocznie mianem artysty. W przypadku Piotra Wachowskiego owo nakładanie rastrów nadwrażliwości na otaczającą współczesność dzieje się od niedawna, lecz jakże bardzo intensywnie.
tekst: Jacek Werbanowski
POCZĄTKI JEGO AKTYWNOŚCI TWÓRCZEJ - tuż po otrzymaniu dyplomu (2001) i w bezpośrednim jego następstwie, to czas wizualizacji hybrydalnych postaci zoomorficznych. Świat z pogranicza pałacu w Knossos i najnowszych eksperymentów genetycznych. Postacie paraludzkie i parazwierzęce, zatopione w niedopowiedzianym, półzdaniowym lśnieniu farb fluorescencyjnych i potoku ultrafioletowego światła. Pokazy skondensowane do makroprzestrzeni sal wystawowych wypełzły bezkształtną masą skojarzeń poza ich wnętrza, głęboko osadzając się wtedy w naszej podświadomości.
Nieczęsto zdarza się dziś w świecie kuglarsko-technicznej łatwości w epatowaniu widza, spotkać osobowość tak jednoznacznie zrazu ukształtowaną i tak silnie oddziałującą na otoczenie. A miało się okazać, że to zaledwie początek, który w przypadku kariery malarskiej jest wszakże jak pierwszy kontakt pędzla z płótnem. Podążanie dalszą drogą może odbywać się w różnych, częstokroć przeciwstawnych kierunkach. Ważne jest zachowanie swoistego iunctim pomiędzy ciekawością świata a autentycznością artystycznego przekazu.
Pomostem do kolejnego rozdziału pozostała ta sama metoda rozwiązywania problemów malarskich. Farba zawierała w sobie elementy fluorescencyjne, zaś całość dzieła możliwa była do oglądania wyłącznie w strumieniu widma ultrafioletowego.
Zupełnym zaskoczeniem była jednakże warstwa ikonograficzna. Miejsce dawnych, zmultiplifikowanych, zmutowanych quasipostaci zajął jeden, ale za to bardzo konkretny bohater. Bohater, dodajmy od razu, jednoznacznie określony i niepozytywny. Adolf Hitler. Inspiracją dla zaistnienia tego cyklu była początkowo przypadkowa, a następnie dogłębna lektura biografii wodza III Rzeszy. Jego pamiętników i wspomnień osób z najbliższego otoczenia.
Wynik lektur i przemyśleń, to seria powstałych w ciągu minionego roku płócien. Wyłania się z nich wizerunek postaci historycznej, postrzeganej przez emocjonalnie zdystansowanego, urodzonego wszakże pół wieku później artystę. Obraz kreślony bez zahamowań i kompleksów. Chłodno i bez prób dawania racji; ataku czy obrony. Jednak dla wielu odbiorców konglomerat ten może wydawać się trudny do przyjęcia.
A przecież Wachowski pochyla się nad całą złożonością postawy życiowej swego ikonicznego bohatera, któremu przygląda się, kreśląc eklektyczny, "psychomalarski" portret. Toczy swoją grę z historią. Opisuje próbę jej zrozumienia i oswojenia wreszcie. Stąd też sytuowanie furera w kontrapoście do postaci anonimowego świętego, obraz przedstawiający wodza w przebraniu starej kobiety czy wreszcie wpisywanie jego charakterystycznej sylwetki w kontekst współczesnej nam ulicy. Kwintesencją cyklu zdaje się jednak być pełnoformatowy portret Adolfa "wzbogacony" o domalowane usta klauna. Tragikomizm postaci, która zniszczyła życie całego pokolenia i przeorientowała kształt świata w jego dwudziestowiecznej odsłonie.
Ucieczką od eschatologii tego świata zdają się być obrazy powstałe w ciągu ostatniego roku. Malowane ostrymi plamami barwnymi stanowią formalne zaprzeczenie płócien z lat wcześniejszych. Wielowątkowe i wielobarwne stają się łykiem ożywczego powietrza. Możliwe do oglądania w świetle dziennym, bez tak jednoznacznego podtekstu mentalnego. A przecież ich wielowątkowa i wielonarracyjna ikonografia nie pozostawia wątpliwości co do faktu, iż mamy do czynienia z podążaniem tą samą drogą artystycznej preferencji.
Gwałtowne zderzenia wątków historycznych czy też parahistorycznych i pierwowzorów zaczerpniętych z ciepłego quattrocenta lub wyrachowanie chłodnego malarstwa niderlandzkiego, podawane są w konglomeracie współczesności kodowanej pod postacią malarskiego fotorealizmu. Ów sposób prowadzenia gry wciąga widza z podobną siłą, chociaż uzyskiwaną odmiennymi, pełnymi łagodnej perswazji środkami wyrazu.
Pamiętając, iż mamy do czynienia z bardzo młodym, kształtującym swoje artystyczne oblicze człowiekiem, wierzyć należy, że ta ożywcza gra toczyć się będzie nadal, nabierając coraz to większego tempa i siły oddziaływania. Wzbogacając tym samym obraz naszej sztuki najnowszej w segmencie: polskie malarstwo współczesne.